pani brzoza kochała swoje dziecko, lecz fakt, że maleństwo ma zupełnie czarną korę, nie dawał jej spokoju. w zimowe dni często wspominała młodość spędzoną w ogrodzie botanicznym
7 uwag do wpisu “pani brzoza kochała swoje dziecko, lecz fakt, że maleństwo ma zupełnie czarną korę, nie dawał jej spokoju. w zimowe dni często wspominała młodość spędzoną w ogrodzie botanicznym”
znów banderowcy?
e, tam …
ale zboczenia pan tu pokazuje
toz ta maua to wierzba
to z kim sie ta brzoza pusciua?
no właśnie, z kim???
afro ma…
to może być klucz do wyjaśnienia zagadki!
tego się bałąm