taa… upał był, zagotowałem się… przy okazji otarłem się o mistrzostwo świata, dwie godzinki straty to nie porażka przecież… pojedlimy, popili też… przeżyło się…
8 uwag do wpisu “taa… upał był, zagotowałem się… przy okazji otarłem się o mistrzostwo świata, dwie godzinki straty to nie porażka przecież… pojedlimy, popili też… przeżyło się…”
W takim razie kolejny raz gratulacje. Jakieś otarcie chociaż było? Pęcherz na paluchu tudzież pięcie?
W takim razie kolejny raz gratulacje. Jakieś otarcie chociaż było? Pęcherz na paluchu tudzież pięcie?
dzięki
ani otarć, ani pęcherzy, ani przysłowiowej ściany
fizycznie było okej – pokonał mnie upał
mój organizm nie radzi sobie z wysoką temperaturą
No tak, czas na trening w wysokich temperaturach raczej krótki w kraju. Może zacznie pan na saunę chodzić regularnie 😉
chodzę
nie pomaga
Znowu pan seriami leci?
jestem roztrzęsiony i nie mogę się zdecydować
trzeba rzucać kostką.
to nielegalne
i skomplikowane
kolejne problemy